Makabryczna hodowla psów zlikwidowana
Spora ilość odchodów stałych i płynnych świadczyła o tym,
iż psy - od wielu tygodni, jeśli nie miesięcy - nie miały sprzątane Wiele psów było chorych. Miały
zapalenie spojówek, zmiany na skórze, objawy ropomacicza. Część suk po zabiegach cesarskiego cięcia
miało od wielu miesięcy wrośnięte szwy - mówi Julita Fumulska z Pogotowia dla Zwierząt. Psy miały
także poodparzane łapy od stałego utrzymywania w moczu.
Podczas kilkugodzinnych
oględzin, u psów zdiagnozowano kilkanaście przypadków schorzenia, tzw. wypadnięcia trzeciej powieki.
Stało się to na skutek braku reakcji przez właściciela psów na objawy choroby. Zlekceważenie tych
objawów sprawiało zwierzętom ból i cierpienie.
Opiekun psów Michał C. nie miał sobie nic
do zarzucenia. - Ja tylko psy karmię i wypuszczam na podwórko. Pracuję od kilku miesięcy i nie
zajmuję się leczeniem psów. To powinna robić właścicielka - tłumaczył mężczyzna. Zaskoczony był
kontrolą. Twierdził, iż na terenie gospodarstwa pracuje od kilku miesięcy. Do końca interwencji nie
mógł jednak zostać, ponieważ zatrzymała go policja. Po sprawdzeniu jego danych w bazie policji
okazało się, iż jest poszukiwany do kilku spraw. Wydany jest za nim także list gończy.
Interwencja odbioru psów zakończyła się w sobotę wieczorem. Dalsze przebywanie tych zwierząt
zagrażało utracie ich zdrowia i życia. Już na terenie posesji warunki, jakie stworzono psom,
spowodowały, iż niektóre z nich doznały udaru. W domu, gdzie żyły psy, było bardzo duszno, na dworze
bez zadaszenia psy mdlały. - Jednego z nich reanimowaliśmy. Doznał udaru. Inne również były
zagrożone - mówi Justyna Błaszczyk, ratownik weterynaryjny z Pogotowia dla Zwierząt.
Psy trafiły do lekarzy weterynarii, którzy przygotowują teraz szczegółową opinię o stanie zdrowia
zwierząt. Na miejscu był także psycholog zwierząt, którzy przygotowuje opinię dla policji o stanie
psychicznym psów i warunkach ich bytowania. Teraz przez kilka tygodni będziemy leczyć psy - to
bardzo kosztowy proces.
Za znęcanie się nad zwierzętami Michałowi C., opiekunowi i Beacie
S., właścicielce, grozi do dwóch lat pozbawienia wolności. Kobieta kilka lat temu została usunięta
ze Związku Kynologicznego w Polsce. W Niemczech, gdzie obecnie przebywa, została zawieszona w
prawach hodowlanych niemieckiej organizacji kynologicznej.
Czytaj więcej: http://pogotowiedlazwierzat.pl/archiwum/37-newsy/582-makabryczna-hodowla-psow-zlikwidowana-.html
Wyślij wiadomość do Igor Dzikiewicz
Zgłoś Igor Dzikiewicz